obrazy 8
Bezczasowość jest szeroka i rozległa, aż po horyzont. Nigdzie nie trzeba iść, bo nie ma dokąd. Nic się nie wydarzy, bo nie ma co się wydarzyć. Bezczasowość wchodzi przez oczy i uszy. Tłum na ulicy patrzy. W bezczasowości umierają miliardy i rodzą się na nowo.
Przestałam być kobietą. Zabiłam to w sobie, przestałam być matką. Faluje skóra głowy. Kobiecość odeszła jak wody. W miejscu gdzie była śmieszna i dziwaczna. Odcięłam pępowinę ogólnie dostępnej rzeczywistości. To było moje dziecko.
Odrzuciłam uszy. Wyjęłam gałki. Z bezczasowością mięsa z kością. Opuściłam wątrobę i trzustkę. Wychodzę na ulicę. Moje tkanki są puste. Moje piersi są puste. To równoległe dojrzewające w kokonach wszechświaty. Niebo podwójnego błękitu - uczucia, których spróbowałam. Gdy emocjonalności sałatki śledziowej przeciwstawiłam pożądanie mięsa z kością. Na ulicy, fenomenalnie, myśli implodowały podczas precyzyjnego oddychania.
Przez całe życie utożsamiałam się z kimś, kim nie byłam. Nie musiałam sterować ciałem, bo i tak nic nie mogłam zmienić. To ciało powodowało mną kompulsywnie. Byłam matką, żoną, kobietą, kiedy odtrąciłam siebie na Piotrkowskiej, głównej ulicy miasta. To tam odkryłam swoje trzecie oko. Z dwoistej natury - scalona w rzeczywistości Śunjaty - to nie moje, chociaż to słyszę. To nie moje, chociaż to widzę. To nie moje, chociaż to kochałam.
Katatonicznym pobudzeniem błony śluzowej pochwy. Jestem wieloosobowa, milionosobowa, miliardosobowa. W rzeczywistości Śunjaty rozpuściłam całą zachodnią psychologię. Gdzieś pomiędzy Pustką a formą. Mięso z kością doskonale radzi sobie bez świadomości, przechodząc na drugą stronę ulicy. Nie ma mnie we mnie, bo wszyscy są we mnie. Nie jem, to wszyscy inni za mnie jedzą. Nie kocham moich dzieci, to wszyscy inni je kochają. Nie oddycham, to wszyscy inni gwałcą moje płuca.
W Śunjacie nieaktywne jest świadome Ja, natomiast cały czas aktywna jest podświadomość. Forma nie istnieje w świadomej części umysłu, gdyż ta jest nieaktywna, ale cały czas istnieje w podświadomości. Czym w takim razie jest Śunjata? Jest wstrzymaniem uświadamiania formy, nieprzerwanie obecnej w podświadomości.
Na początku jest to trochę dziwne, oglądać świat, w którym mnie nie ma. Gdy brak czasu jest stanem umysłu. Dezaktywujący, dopochwowy enzym Pin1 - tam gdzie nie ma kolejności zdarzeń, wszystkie są teraz. Albo wcale. Ponadmiedniczkowe sesje gruczołów wydzielniczych - wśród zdarzeń bez znaczeń, gdzie miejska ulica uderza do głowy: chodnik nie_do_chodzenia, dom nie_do_mieszkania, płuca nie_do_oddychania, ławka nie_do_siedzenia, hot-dog nie_do_jedzenia, oczy nie_do_patrzenia.
Znikąd donikąd. Ciało boli muzyką. Toksynami pasożytów. To emocjonalne glisty mięsa z kością. Włośnice myśli. Boli gdy źle i boli gdy dobrze. I do serca gwałtem arytmii. Wszechświat przeciera oczy. To moje oczy.
Poczucie czasu jest tylko emocją. Między pamięcią a wyobraźnią.
Tramwaj za oknem słyszy mięso z kością, chociaż w pomieszczeniu go nie ma. Ludzkie głosy za oknem słyszy mięso z kością w pokoju, w którym go nie ma. Rzeczywistość Śunjaty - za ścianą ktoś uderza w mięso. Wali w mięso z kością. Kroi mięso. Smaży mięso. Krew leje się z kotletów.
Cohsai-pustelnik gasi swoją naturę. Kurczące się jelita i rozpędzoną wątrobę. Obrabia noumeny miłością platoniczną. Pogrzebałem się dla Ciebie.
Czas jest jedynie ludzką iluzją. Teorie od nowa piszą już fizycy.
Nie ma nic w przestrzeni zajmowanej przez ciała. W podążających bez imion, bez właściwości. Czas o 20:47 nadal stoi w miejscu.

 

 

Samoświadomość jest emocją.
Konsumenci humanizmu.